Te niewykończone prace spędzały mi sen z powiek. Pokazywałem je kiedyś w jednym z wpisów w zwartej grupie...tak było przed pierwszym lakierowaniem i musiało upłynąć chyba pół roku jak z czystym sumieniem mogę je pokazać po ostatnim lakierowaniu. Odstawione czekały...czekały i się doczekały...
W poczekalni decoupagowej już nowe buteleczki i nawet jedna skrzynka sporych rozmiarów się trafiła. Mam wenę więc może uda mi się szybko wszystko zrobić i jeszcze szybciej pokazać.
2 komentarze:
Jakie romantyczne :) Moim zdaniem druga butelka idealnie wpasowuje się klimat zbliżających się Walentynek.
Pozdrawiam :)
Buteleczka tak mi się opatrzyła przez to wielokrotne lakierowanie że nawet nie zwróciłam uwagi że rzeczywiście jest w walentynkowym klimacie...trafnie zauważyłaś Palmette!. Dziękuję za odwiedziny i gorąco pozdrawiam!
Prześlij komentarz