czwartek, 11 listopada 2010

Skrzyneczka na skarby i takie tam

Tej skrzyneczki chyba nie pokazywałam? Zaczynam się gubić, co, kiedy i gdzie a masełka w nadmiarze nie spożywam. Skrzyneczka zdecydowanie na skarby owiane nutą tajemniczości...
Poniżej moja świetlna domowa aranżacja. Za oknem pada więc takie świetlne iskierki rozjaśniają nasze szare wnętrza i od razu robi się przyjemniej, co przeczy trochę powiedzeniu "im ciemniej tym przyjemniej".Miało być nastrojowo i jest!

Mam za sobą pierwsze próby decoupagu na tkaninie. Próby, więc użyłam kawałka szmatki i muszę przyznać że nawet coś z tego wyszło. Ciekawa jestem jak ta tkanina z obrazkiem z serwetki będzie zachowywać się w wodzie... środowisku chyba niezbyt przyjaznym.

Muzycznie...

poniedziałek, 8 listopada 2010

Świecznik w nowym ubranku


Mam nadzieję że pamiętacie ten świecznik z kilku poprzednich postów... jeżeli nie to pokazuję jak wyglądał przed...
Nic wyszukanego, zwykła sklejka, składany z elementów, kupiony za przysłowiowe grosze. Od razu postanowiłam że pomaluję na biało i wyląduje w sypialni... i nie żałuję.Jak na sklejkę prezentuje się bardzo okazale i przy tym jest stabilny. Bez obawy można umieścić w nim zapalone świece/ ma takie metalowe nasadki do ich włożenia/ Szkoda że w hurtowni już ich nie ma... no cóż... za taką cenę! Oj,oj... robi się całkiem nastrojowo...

 Ta klateczka również przeszła metamorfozę. Była srebrna więc pomalowałam. W środku maleńki ptaszek ze srebrnym ogonkiem. Klateczka ma w najbliższym czasie zawisnąć na żeliwnym haczyku, ale jak to moja małżowinka powiada..." wszystko musi nabrać mocy prawnej" więc haczyka można spodziewać się w ścianie za około tydzień.
Na decoupagowym warsztacie kolejne butelki w trochę innym stylu niż do tej pory. Jedna zdobiona szablonami a druga w odcieniach szarości z elementami grafiki. Jest jeszcze olbrzymia świąteczna butla ze sztucznym śniegiem i mnóstwem brokatu/ jak znam życie to pewnie przesadzę z ozdobnikami/ oraz niespodzianka...baryłka po winie przywieziona przez małżowinkę z wypadu do Chorwacji. Dzisiaj pokazuję jak wyglądała przed ale już niedługo w nowej szacie...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mój blog.  U mnie pada ,ale jakoś zaszyłam się w pracowni i "daję radę" jak mawia mój synek.

sobota, 6 listopada 2010

Anielsko i świątecznie


Aniołkowe szaleństwa czas zacząć. Sezon świąteczny uważam za otwarty. Formy do odlewów odkurzone, gips świeżo zakupiony i pierwsze prace jeszcze gorące czekają na swoich nowych właścicieli. Takie aniołki to idealne upominki, zawieszki na choinkę, ozdoby do stołu itd. Nakład pracy i kosztów bardzo niewielki. Formy wielokrotnego użytku. Z kilograma gipsu jest tych odlewów całe mnóstwo. W zeszłym roku cała puszka anielska powędrowała do szkoły mojego dziecka. Każde dzieciątko własnoręcznie ozdobiło taki odlew i podarowało rodzicom.  










 Już nie gipsowe ale równie anielskie. Na każdym drewnianym pierścieniu dwa aniołki.


piątek, 5 listopada 2010

W klimatach świątecznych


Obrazek na desce

Butla świąteczna, oj spora....
Lampion świąteczny

czwartek, 4 listopada 2010

Frank Sinatra ... muzycznie

Każdy Tomek ma swój domek a w nim....





Miniaturowe wózeczki...


Metalowe zawieszki w stylu retro...

Różane wieńce i stroiki...


Anielskie kąciki...



 No cóż " Tomku" nie zagracisz ty swojego domku??? Eeee  tam...

środa, 3 listopada 2010

Śpieszmy się kochać ludzi ...



Śpieszmy się

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego...
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

                                                                                        ks. Jan Twardowski

wtorek, 2 listopada 2010

Wspominki halloweenowe

Temacik już może trochę nieaktualny ale dopiero teraz miałam czas żeby wkleić fotki. Party halloweenowe udało się znakomicie. Najwięcej uciechy przyniosły same przygotowania a ściślej mówiąc wymyślanie pomysłów. Śmiechu było co niemiara. Tak więc powstały dynie maści wszelakiej. Od nietoperzy po takie bohomazy jak ten:

Moja czarna rama przybrała bardzo złowieszczy wyraz... maska gdy się ściemniło była od spodu podświetlona...br...

Wokół fruwają stada nietoperzy a jeden rozmiarów dość znacznych...

Do tego baloniki, talerzyki w trupie czaszki, świeczuszki,kościotrupki i gwiazda wieczoru czyli wytwór rodzinnej wyobraźni... Stefan!!!
Kukiełka w rozmiarze dorosłego człowieczka/ co widać na załączonym obrazku/.Przyodziany w dresik, rękawiczki-ogrodowe i czapę w pięknym fioletowym kolorze. Stefan wesoły, uśmiechnięty i zadowolony z życia mimo że wypchany słomą. Zasiadł ostatecznie przed domem, na taczce otoczonej dyniami i wzbudzał ogólne zainteresowanie przejeżdżających kierowców... Stefcio nasz kochany stróż domowego ogniska. 
Na party halloween nie mogło zabraknąć prawdziwej małej czarownicy która przygotowała w wielkim garze eliksir o smaku soku wiśniowego i winogron...pycha!
Wszyscy bawili się doskonale. Tradycja może nie z naszych stron ale warto czasami pokusić się i rozwinąć horyzonty troszkę szerzej. Kiedyś o Walentynkach nikt nie słyszał a teraz wkomponowały się do naszego kalendarza i chyba już nigdy z niego nie znikną. 
 
Related Posts with Thumbnails