niedziela, 3 kwietnia 2011

Lekka w tańcu...


Foto z tańczącą damą pochodzi z jednego z czasopism o wnętrzach. Nigdy nie próbowałam naklejać ilustracji z papieru powiedzmy " gazetowego " ale próbę uważam za udaną. Foto sprawdziło się znakomicie...bez zacieków, zamazań i prześwitów druku.Ciekawe czy metoda ta sprawdzi się w przypadku innych gazet? Przypuszczam że to zależy od gatunku i jakości papieru jakiego użyto do wydruku.





poniedziałek, 28 marca 2011

Popędzlowane w niebieskościach


Popędzlowane i to sporo. Było niebiesko, błękitno, szaro i na końcu biało. Metoda tzw. " suchego pędzla " to ciekawy sposób na tworzenie zaskakujących efektów. Zamysł całości był zupełnie inny a tu proszę...taka niespodzianka. Chyba na dłużej ten suchy pędzel zagości w moim decoupagowym świecie.








Czy Wy również odnosicie wrażenie że ten niebieski chyba mnie prześladuje??? Następna praca już w innych odcieniach. Później robię sobie dwutygodniową przerwę decoupagową ...odwiedzinki dawno niewidzianej rodzinki. Na pasje i zainteresowania na pewno czasu nie będzie...szkoda bo tyle pomysłów się w głowie krząta.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.


niedziela, 27 marca 2011

Osłonka metalowa...anielsko


Motyw dość popularny ale niezbyt prosty w wykonaniu...papier ryżowy do najcieńszych nie należy. Wycięłam niezbyt regularnie więc musiałam dopasować tło...dopasować a nawet zmienić. Zabawa z malowaniem, cieniowaniem, opóźniaczem do farb itd. Kolorki wyszły iście wiosenne...od błękitów, poprzez turkusy, żółcie i popiele. Napracowałam się ale było warto bo takie cieniowania są bardzo twórcze. Efekt nigdy nie jest tak do końca oczywisty bo opóźniacze czasami płatają figle... w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

 
Teraz już tylko kwiatek i gotowe...może taki???



Pozdrawiam serdecznie Beatris

czwartek, 24 marca 2011

poniedziałek, 21 marca 2011

W niebieskościach...


Wraz z początkiem wiosny lekkie ożywienie kolorystyczne...no może nie do końca bo ta czarna przecierka nadaje butelce lekko smutaskowy klimat. Nie byłabym sobą bez drobnego akcentu tzw. nadgryzienia zębem czasu. Etykieta pochodzi se strony


Tutaj butelka w kolejnej odsłonie...

niedziela, 20 marca 2011

Etykiety czyli herbaciana produkcja ...


Tytuł wpisu bardzo tajemniczy... a to  nic innego jak etykiety pochodzące ze znanej nam strony



Do transferów jeszcze nie dojrzałam a wydruki na płótnie są mi jeszcze bardziej obce więc radzę sobie  w inny sposób. Zwykły wydruk  aby nabrał bardziej rustykalnego charakteru został wymoczony w wywarze herbacianym. Powstały ciekawe zacieki i nierówności, można powiedzieć że cieniowana herbaciane...hi..hi... Każdy nadpaliłam nad świecą i to by było na tyle. Na butelkach prezentują się okazale i bardzo staro...tak jak lubię.Ostatnimi czasy staram się stwarzać różnorodne kompozycje, stosując szeroką paletę barw nie skupiając się jedynie na odcieniach sepii, szarości czy brązów. Ostatnio zafascynował mnie błękit, odcienie niebieskiego, turkusowego i stąd prace właśnie w tych kolorkach. Co za zmiana...wiosna...wiosna...

czwartek, 17 marca 2011

Z okazji dnia kota...spóźnione ale szczere...miau...


Kotek może niezbyt widoczny ale w rzeczywistości jest! Aparat ostatnio troszkę fiksuje...ciekawe co się stało? Może to wina zmniejszania formatu? Czytanie instrukcji to dla mnie prawdziwy koszmar ale cóż siła wyższa!

Kolorowo u mnie ostatnio a muszę powiedzieć że na tym nie koniec bo kolejna butelka w kolorze turkusowym...z przecierkami, mazaniami suchym pędzlem i takie tam decoupagowe inowacje.
Na blogach już bardzo świątecznie a u mnie posucha. Muszę przyznać że nie przepadam za zdobieniem jajek. Jak zrobię w roku jedno to dużo i rzeczywiście wygrzebałam z lamusa jedno które aktualnie lakieruję. Żeby było śmieszniej to jajko jest czarne, z różami...poplątanie z pomieszaniem...kiedy ja wpadłam na ten pomysł?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mój blog!

środa, 16 marca 2011

Romantycznie, lirycznie, okazjonalnie


Buteleczkę mogę uważać za skończoną...ale co z napisem w centralnym miejscu mojej flaszencji? Jak tylko znajdzie się okazja żeby nią kogoś obdarować pojawi się tam dedykacja, imię czy cosik innego związanego z osobą obdarowywaną. Najlepiej będzie wpisać tam datę jakiejś uroczystości...tak -data będzie najodpowiedniejsza...ot taka pamiątka np. urodzinowa czy rocznicowa!

poniedziałek, 14 marca 2011

W fioletościach...


Ostrzegałam że będzie kolorowo...
wiosennie...


Kwiatuszki które były tak piękne że musiałam zrobić im fotkę...kolorek przecudny a w rzeczywistości jeszcze ładniejszy...ciekawe czy to dzieło natury a może człowiek też tu majstrował?

środa, 9 marca 2011

W zielonkościach i różanościach...


Kolejna butelka w typowym dla mnie stylu. Fotka troszkę ciemna wyszła niestety...


Dzisiaj podobno Dzień naszych pupilków czyli psiaków. Korzystając z okazji chciałabym serdecznie pozdrowić moją psinkę która po pojawieniu się w domciu kota może czuć się trochę odrzucona i samotna. Wszystkiego naj... naj... Czika!

Mój owczarek podhalański to najukochańszy z psiaków które miałam. Cudowny opiekun, przyjaciel i pocieszyciel.Gabaryty spore a serce jeszcze większe.
Kot Łatek nie uczestniczył w uroczystościach Dnia Psa ponieważ dopadła go "śpiączka kartonowa ". Tak pięknie pomalowany karton to dzieło mojej córeczki Seleny. Miał być domek dla lalek ale w takiej sytuacji...no cóż siła wyższa!


wtorek, 8 marca 2011

Dzień Kobiet na wesoło!




 To wszystkiego naj...naj...

czwartek, 3 marca 2011

Buteleczka z damą


Butelka po pełnej metamorfozie...zlepek kilku serwetek, poczynając od serwetki stare pismo a na serwetkach z ornamentami kończąc. Wszystko precyzyjnie dopasowywałam i kleiłam jedno obok drugiego. Technika komputerowa oferuje całe mnóstwo sposobów aby ułatwić sobie życie i stworzyć gotowy szablon...nakleić-ot i cała praca. Ja jak zwykle muszę pod górkę...jak się nie napracuję satysfakcja kształtuje się u mnie na poziomie zerowym. Efekt może daleki od ideału gotowego szablonu komputerowego ale buteleczka jedyna w swoim rodzaju, bo tymi łapkami klejona i malowana.


P.S. Wczoraj upiekłam pierwszy w życiu tort bezowy...


z mascarpone, orzechami, figami i bitą śmietaną...

Przepraszam ale musiałam go pokazać bo jestem bardzo dumna że mi wyszedł. To chyba moje trzecie ciasto w życiu...nigdy nie piekłam a to taka wielka przyjemność...smaczna przyjemność!

Muzycznie...

Romantycznie czyli retro koncert pod różą


To taka spóźniona walentynka...niestety nie zdążyłam na czas. Ostatnio to u mnie typowe a im dalej w las tym gorzej.Lada moment słoneczko zacznie bardziej grzać i ogródek da o sobie znać...ale się zrymowało! Do tego wszystkiego pod koniec miesiąca mamy gości więc moje hobby niestety pójdzie w odstawkę. Mam do wykończenia kilka prac i może zdążę. Nie lubię odkładać na dłużej rzeczy niewykończonych bo wprawia mnie to w kiepski nastrój ...wisi to nade mną i spędza mi sen z powiek.To do roboty...



środa, 2 marca 2011

Różana ...


Duża butelczyna z motywem różanym,spękana, cieniowana, pokryta warstwowo lakierem.

poniedziałek, 28 lutego 2011

Doniczka metalowa popękana a nowa !


Osłonka metalowa na wiosenne kwiecie w najbliższym czasie zajmie honorowe miejsce w mojej różanej sypialni. Co w środku jeszcze nie wiem ale zielonych akcentów w sklepach już coraz więcej więc problemów z zapełnieniem jej na pewno nie będzie.
Kolejne grafiki pochodzące z wspaniałego i bardzo inspirującego bloga The Graphics Fairy już czekają na swoją kolej mocząc się w wywarze herbacianym aby nabrać odpowiedniego przybrudzonego kolorku...

Zobaczymy jak wyjdą i w jakiej formie zostaną użyte, bo jestem jeszcze w tzw. proszku. Z braku czasu założyłam ostatnio osobny segregator na tzw. prace w niedalekiej realizacji czyli jest pomysł, serwetka czy papier zostały wycięte i czekają na swoją kolej. Początkowo wszystkie inspiracje i pomysły zapisywałam na karteczkach które nagminnie mi ginęły więc wybrałam tę formę i zobaczymy. Taki segregator jest bardzo mobilizujący a oprócz tego mogę zapisywać w nim dodatkowe uwagi dotyczące wykończenia każdej z prac. Wszystko w jednym miejscu i raczej nie zaginie...no chyba że w całości!
 
Sobota upłynęła pod kątem spotkań towarzyskich którym towarzyszyły słodkie smakowitości. Oprócz ciast warto czasami pokusić się o coś innego co bardzo okazale prezentuje się na stole. Bardzo gorąco polecam! Przepis na moim drugim blogu pod adresem 
                        http://garkuchniapietro.blogspot.com/
                                               Deser malinowy z mascarpone

Related Posts with Thumbnails