Popędzlowane i to sporo. Było niebiesko, błękitno, szaro i na końcu biało. Metoda tzw. " suchego pędzla " to ciekawy sposób na tworzenie zaskakujących efektów. Zamysł całości był zupełnie inny a tu proszę...taka niespodzianka. Chyba na dłużej ten suchy pędzel zagości w moim decoupagowym świecie.
Czy Wy również odnosicie wrażenie że ten niebieski chyba mnie prześladuje??? Następna praca już w innych odcieniach. Później robię sobie dwutygodniową przerwę decoupagową ...odwiedzinki dawno niewidzianej rodzinki. Na pasje i zainteresowania na pewno czasu nie będzie...szkoda bo tyle pomysłów się w głowie krząta.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.