poniedziałek, 8 listopada 2010

Świecznik w nowym ubranku


Mam nadzieję że pamiętacie ten świecznik z kilku poprzednich postów... jeżeli nie to pokazuję jak wyglądał przed...
Nic wyszukanego, zwykła sklejka, składany z elementów, kupiony za przysłowiowe grosze. Od razu postanowiłam że pomaluję na biało i wyląduje w sypialni... i nie żałuję.Jak na sklejkę prezentuje się bardzo okazale i przy tym jest stabilny. Bez obawy można umieścić w nim zapalone świece/ ma takie metalowe nasadki do ich włożenia/ Szkoda że w hurtowni już ich nie ma... no cóż... za taką cenę! Oj,oj... robi się całkiem nastrojowo...

 Ta klateczka również przeszła metamorfozę. Była srebrna więc pomalowałam. W środku maleńki ptaszek ze srebrnym ogonkiem. Klateczka ma w najbliższym czasie zawisnąć na żeliwnym haczyku, ale jak to moja małżowinka powiada..." wszystko musi nabrać mocy prawnej" więc haczyka można spodziewać się w ścianie za około tydzień.
Na decoupagowym warsztacie kolejne butelki w trochę innym stylu niż do tej pory. Jedna zdobiona szablonami a druga w odcieniach szarości z elementami grafiki. Jest jeszcze olbrzymia świąteczna butla ze sztucznym śniegiem i mnóstwem brokatu/ jak znam życie to pewnie przesadzę z ozdobnikami/ oraz niespodzianka...baryłka po winie przywieziona przez małżowinkę z wypadu do Chorwacji. Dzisiaj pokazuję jak wyglądała przed ale już niedługo w nowej szacie...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mój blog.  U mnie pada ,ale jakoś zaszyłam się w pracowni i "daję radę" jak mawia mój synek.

Brak komentarzy:

Related Posts with Thumbnails