środa, 9 czerwca 2010

Kronika rodzinna

Pomysł kroniki rodzinnej zaświtał w mojej głowie już jakiś czas temu. W szkołach i instytucjach prowadzone są chyba do dziś. Tworzymy dzienniki internetowe ale może warto pokusić się na coś bardziej namacalnego. Dzieciaczki są bardzo podekscytowane tym pomysłem, bo z góry założyłam że będą współtwórcami tego dzieła. Nie chodzi o to aby stworzyć księgę dla potomnych z idealnie zaznaczonymi marginesami... pismem pod linkę, ale coś naszego, swojskiego z dziecięcymi rysunkami, często nieudolnymi ale jakże słodkimi... tak na marginesie to mam takich rysunków moich dzieci całą szufladę... nie mam serca ich wyrzucać gdy jestem nimi obdarowywana, więc zbieram. Wracając do tematu...  założenie jest takie, będą rysunki, zdjęcia, tzw.chmurki, odnośniki, jednym słowem barwnie, kolorowo, mile widziane gadżety czyli zasuszone liście, skrawki materiału, piórka ptasie i takie tam oczywiście związane tematycznie z danym wpisem w kronice. Czy można to nazwać kroniką... może trafniej pamiętnik rodzinny. Jak zwał tak zwał." Kniżka" już zamówiona/ kupiona na allegro/. Kartki grube i szyte aby mogły pomieścić te wytwory naszej wyobraźni rodzinnej no i przetrwać do czasów gdy będziemy już dziadkami, usiądziemy w bujanych fotelach z wnukami i zamiast wpatrywać się w ekran komputera dotkniemy skrawka materiału z  którego mama szyła sukienkę na zabawę karnawałową, liścia znalezionego na spacerze z tatą, czy piórka naszego kanarka... Postaram się zamieszczać fotki tej naszej kroniki... zobaczymy czy rodzinka stanie na wysokości zadania... na razie wszyscy pełni entuzjazmu!

Szkoda że moi przodkowie nie wpadli na podobny pomysł. Wyobrażacie sobie taką kronikę rodzinną swojej prababci... to dopiero lektura... bezcenne... przekazywana z pokolenia na pokolenie...hm... Czy ja się starzeję???

1 komentarz:

basja pisze...

cudny pomysł! :)

Related Posts with Thumbnails